Po kilku trudnych dniach w sądzie w Monachium, Bernie Ecclestone miał nieco bardziej pocieszające chwile, gdy przed obliczem sądu stawił się współpracownik Gerharda Gribkowskiego.
Prawnikom Eccelstone’a zależy na podważeniu wiarygodności Gribkowskiego, który jako pracownik banku BayernLB otrzymał od Ecclestone’a 44 miliony dolarów, rzekomo w formie łapówki za sprawne załatwienie sprzedaży praw komercyjnych F1 jej obecnym właścicielom. Sam Brytyjczyk stanowczo zaprzecza takiemu obrotowi spraw, uważając, że był szantażowany przez Austriaka.Współpracownik Gribkowskiego z tamtego okresu zeznał w sądzie, że jego opowieści często przypominały „świat fantazji”.
Świadek wspominał o obiedzie, podczas którego Gribkowski miał powiedzieć: „Czuję się jakby Ecclestone postrzegał mnie jak adoptowanego syna i chciał, abym został jego następcą w Formule 1.”
Inna opowieść przytoczona przed obliczem sądu dotyczyła walizki Ecclestone’a, w której miał nosić 20 milionów dolarów, mimo iż taka suma pieniędzy nie zmieściłaby się w żadnej walizce.
„Dr Gribkowski miał czasami dni, w których opowiadał takie rzeczy. Musiałem się wtedy wyłączać” wspominał świadek.
Ostateczny werdykt w tej sprawie poznamy prawdopodobnie dopiero we wrześniu.
29.05.2014 10:26
0
Ciekawe ile ten dostał
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się